ZIMALATO SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ

Raz przyszla ugryziona w miejscu, w którym nie mogła się sama ugryźć z reszta nie miala jeszcze takiego uzębienia. Ciocie oczywiście o niczym nie wiedzialy, a slad trzymał się 2 tygodnie. Gaja zaczęła byc agresywna względem mnie i swojego taty, zaczęła bać się starszych pań, po dniach z psem zaczęła bać się psów. Mowila i powtarzała słowa, a potem się zamknela. Po tym miejscu się rzuca, potrafi uderzyć glowa o podłogę, wybudzala sie w nocy z krzykiem, jak tam chodziła musialam śpiewać jej kołysankę zeby się uspokoiła. Ogólnie nie mogłam sobie poradzić z jej zachowaniem. Bardzo niechętnie tam przychodziła na szczęście tylko pół roku prawie za każdym razem nie chciala zejść z rak. Mam porównanie z poprzedniego żłobka, do którego uczęszczała z ochota i nie miała złych zachowań. Dzisiaj chodzimy do psychologa. Sprawy tak nie zostawię. Nie wiem co tam się działo. Sam fakt, że w prywatnym żłobku trzeba informować godzinę wcześniej, ze będzie się po dziecko. W życiu bym nie posłała córeczki w takie miejsce, ale nie wiedziałam, że można coś takiego zrobić. Gaja juz tam nie chodzi, z przerażeniem, ale z moja pomocą glaszcze psy. Moich starszych sasiadek nie bala sie póki tam nie poszla, dzisiaj jest lepiej. Jeżeli ktoś ma podobne doświadczenia prosze o kontakt na fb Ala GT.