Krzysztof Kusz F.H.U. "GRYNIA"

Zakupiłem od pana samochód,samochód miał być bez inwestycji.Podczas powrotu do domu zapaliła się w aucie kontrolka wspomagania i po przejechaniu paru kilometrów w aucie przestało działać wspomaganie.Auto dojechało na lawecie i następnego dnia poinformowałem sprzedającego o tym fakcie. Sprzedający poprosił żeby auto zdiagnozować i dać mu znać.Samochod trafił do elektryka samochodowego gdzie czekał na diagnozę.Po 4 dniach auto odebrałem i okazało się że uszkodzony był czujnik skrętu w kolumnie kierowniczej.Koszt naprawy 800 zł.Pan elektryk wystawił wydruk z diagnostyki komputerowej i paragon który wysłałem sprzedawcy.Poinformowalem pana że to wada ukryta i zażądałem zwrotu poniesionych kosztów 800 zł, plus 200 zł laweta.Dogadalismy się na początku,że będziemy w kontakcie.Pan przestał odbierać telefon i nie raczy mi odpisywać na wiadomości.Pan okazał się typowym handlarzem dla którego 1000 zł które chciałem odzyskać to majątek.Zaplacilem uczciwie za samochód i nawet nie chciał mi opuścić bo następnych ma chętnych na samochód.Auto już naprawiłem i żona może już korzystać z auta ale niesmak został.Chcialem się z panem dogadać,żeby było miło ale sprzedający mnie zignorował i olał.Proszę się zastanowić ,czy warto od takich ludzi cokolwiek kupować.