JUSTYNA BANASIAK KWATERY PRYWATNE

Piszę tę opinię dopiero po 2 latach, ale uważam, że inni powinni wiedzieć, jak to wygląda naprawdę. Rezerwacja była prosta – pokój dla 2 osób z jednym łóżkiem małżeńskim, 1 noc (zaliczka 200 zł). Ustaliliśmy też, że po wymeldowaniu zostawimy torby i odbierzemy je wieczorem. Na miejscu Pani Justyna była w porządku, ale jej mąż zrobił wielkie oczy, że przyjechało dwóch panów. Zamiast zarezerwowanego pokoju dostaliśmy pokój w piwnicy: ciasny, zagrzybiony prysznic, zarwane łóżko, smród, a na ścianach powycierane gile (!). Syf, którego nie da się usprawiedliwić. Stwierdziliśmy, że wytrzymamy – to tylko jedna noc, a świętowaliśmy naszą 7. rocznicę. Rano zostawiliśmy torby w garażu i poszliśmy na spacer. Wtedy dzwoni mąż Pani Justyny i wrzeszczy, że mamy natychmiast zabrać swoje rzeczy, bo on „nie jest od pilnowania toreb”. Dał nam 15 minut, inaczej – cytuję – „wypier… je za płot”. Powiedziałem, że jesteśmy 2 godziny drogi od obiektu – odpowiedział tylko „nie interesuje mnie to” i się rozłączył. Ostatecznie musieliśmy skrócić dzień i wrócić po torby. Pani Justyna próbowała łagodzić sytuację i okazała empatię, ale zachowanie jej męża było całkowicie nieprofesjonalne i nieakceptowalne. Tak się nie prowadzi biznesu – zero kultury, zero szacunku. Jedna gwiazdka. A i tak tylko dlatego, że Pani Justyna była w porządku.

Zapłaciłam zaliczkę i po tygodniu zrezygnowałam ponieważ za taką kwotę bez pożywienia mi się nie opłacało .Prosiłam o zwrot zaliczki nie otrzymałam jej.Sprawe kieruje na policje