FIZJOTERAPIA LILIANA HYŻ

Ja nie polecam tej Pani fizjoterapeutki! Naciągnęła nas tylko i w zasadzie nie pomogła. W oczekiwaniu na wizytę u innej fizjoterapeutki udałam się z córką do Pani Hyż, żeby nie siedzieć bezczynnie 1,5 miesiąca, tylko działać. Córka miala 7 tyg wtedy- stwierdziną asymetrię i napięcie mięśniowe. Dostałyśmy ćwiczenia, które miałyśmy wykonywać w domu- w sumie 16 minut dziennie. Na początku rzeczywiście widziałam efekty, ale później niestety wszystko stanęło, a nawet było gorzej. W związku z tym Pani Hyż powiedziała, że córce potrzebna jest terapia 2 razy w tygodniu po 1 godzinie ćwiczeń u niej w gabinecie i wtedy będą najlepsze efekty. Jeździłam raz w tyg. Oprócz tego dołożyła nam ćwiczenie, co dawało już nie 16, a 32 minuty dziennie. Dodam że dziecko podczas ćwiczeń metodą vojty płacze cały czas w niebogłosy. Niestety nie dawałyśmy rady ćwiczyć 32 minuty. Dla nas obu było to zbyt wyczerpujące, a córka spała w nocy znacznie gorzej. Wiedziałam, że zbliża się nasza wyczekana wizyta u fizjo, więc odpuściłam ćwiczenia i cierpliwie kilka dni poczekałam. Opowiedziałyśmy całą historię naszej nowej Pani fizjo i okazało sie, że córka ćwiczyła za dużo, jak na tak małe dziecko, że tak ćwiczy sie dzieci niepełnosprawne. Dostałyśmy nowe ćwiczenie vojty- 8 minut dziennie i efekty widzę z dnia na dzień. Dziecko spokojniejsze i zaczęło robić postępy. Najwyraźniej Pani Hyż chciała tylko zarobić, nie pomóc. Wiedziala, że człowiek na dziecku oszczędzał nie będzie i to wykorzystała.