tonk 2025-06-18 09:29:23
Podczas strzyżenia dowiedziałem się o kolejnej podwyżce, wtedy zdecydowałem się zapytać o abonament bo jestem/byłem stałym klientem, zapewniamy stały, stabilny przychód, lecz po pytaniu o abonament na strzyżenie, nagle, jakby to było słowo aktywujące frustruję, fryzjerka stwierdziła że tylko nieliczni mają zniżki, tacy co umawiają się co dwa tygodnie, albo nawet co 8 dni. Więc stwierdziłem fakt, iż uczęszczam tu co 3 tygodnie i to z synem. Wtedy frustracja wzrosła i fryzjerka zaczęła wymieniać produkty jakie w hurtowni zdrożały i o ile. Stwierdziłem ponowny fakt, iż ja z synem sie tylko strzyżemy, no i tu nastąpiła kumulacja, Pani fryzjerka zaczęła rzucać kwotami, ile zarabia, że nie załapała się na podwyżkę... I na końcu Pani fryzjerka stwierdziła że tym pytaniem OBRAZIŁEM ją. A na moje pytanie czy może mi z tej konwersacji przytoczyć jedno zdanie skierowane w jej osobę, stwierdziła że wszystko... Wyjaśniłem , że nie było moim zamiarem urażenie Pani fryzjerki, tylko zostałem źle zrozumiany, za co 3x PRZEPROSIŁEM, ale nic, jakby Pani fryzjerka działała na szkodę zakładu, przeprosin nie przyjęła. Ja chodzę do fryzjera się strzyc a nie poddawać terapiom i rozgryzać procesy jakie zachodzą w cudzych głowach. Więc żeby nie dać się wciągnąć w ten bezkres odmętu ludzkich zawiłości, omijam go szerokim łukiem i każdemu opowiadam tę jakże z pozoru prostą, ale zakończoną niespodziewanie, niczym kryminał Mroza, sytuację która mnie spotkała w tym małym saloniku fryzjerskim, na osiedlu...