P.U.H. Wi-Ka KRZYSZTOF BODZIOCH

Suzuki G.V. 2.0 HDI. z 2004 roku. Wszystko zgodnie z opisem . Szybko i bez problemów. Polecam

Udany zakup , miła obsługa.

Kupiliśmy od tego Pana Grand Vitarę Cabrio. Jestem bardzo zadowolona z samochodu i z przebiegu transakcji.

niestety zakupiłem ‚samochód’ u tego pana, przestrzegam przed nim, ukrywa wady i umywa rece od odpowiedzialnosci, samochod zaczal sie rozpadać juz dzien po zakupie

Handlarz przestępca samochody w stanie karygodnym

porazka klamczuch i zlomiarz a nie handlarz

nie polecam tragedia zaklamany handlarz i sam zlom

brak slow

czyste zlomy nie polecam

porażka auta nadają się jedynie na złom

dno i wodorosty

Coś jeszcze chciałeś dodać , bo już nudny jesteś dzieciaku. Kupiłeś sobie 22 letni szrot który jest zużyty , wyeksploatowany i zniszczony dokładnie tak jak tego można się spodziewać po 22-letniej terenówce która przejechała ćwierć miliona kilometrów z czego w najbardziej optymistycznym wariancie połowa przebiegu zrobiona w terenie. Egzemplarz bardzo udany bo aż dziw że to jeszcze jeździ. Nie pisało w ogłoszeniu że jest to stan kolekcjonerski , choć pewnie i w takim znalazł byś wady . Kończę już tą czczą dyskusję z tobą , pracuj wytrwale dzieciaku to kupisz sobie kiedyś nową terenówkę .

Kup auto od niego, a w gratisie dostaniesz kurs survivalu i naukę chodzenia pieszo. Koła w jego autach same się blokują z przerażenia - żebyś nie wsiadł i nie zginął. Mieszek skrzyni wypchany wełną szklaną jak staty strych w PRL-u - cisza gwarantowana (przynajmniej do pierwszej dziury). Brak klaksonu, spalone żarówki i „terenówki” na „spływy kajakowe”, czyli metoda na ukrycie zalania. Klimatyzacja, która umiera szybciej niż twoje zaufanie do sprzedawcy. Wiązki elektryczne pocięte, kontrolki zaślepione, dziury w podłodze większe niż w planie naprawy budżetu państwa. Wszystko to podlane sosem kultury, bo handlarz woli wyzywać od „szczyli” i „wieśniaków”, drzeć mordę na żonę przy klientach i moralizować, jakby właśnie wrócił z sympozjum etyki. Szacunek dla tej kreatywności. Auto w cenie, życie w bonusie. Nie polecam, ale gratuluję odwagi każdemu, kto zaryzykuje.

Nie wiem w jakim środowisku się obracasz i kto tam tą twoją k...ą ale to na pewno nie jestem ja .

Cwaniaczku nie ma problemu rozmowy z toba i zdjęcia w jakim stanie są auta które sprzedajesz wielki mechaniku i ,,ZNAFCO’’ rozejdą się po twojej okolicy i nie tylko to ci gwarantuje mogłeś to rozwiązać polubownie ale niech sie wszyscy dowiedzą jaka jesteś k***ą może uratuje czyjeś życie bo te samochody to prosta droga do kalectwa lub trumny .

Twoja mądrość i twoja wiedza zawarta jest w każdym zdaniu tych twoich śmiesznych opowieści. Polecam wszystkim na poprawę humoru. A tak na marginesie jak ten szrot już ci się całkiem rozpadnie to serdecznie zapraszam ponownie . Specjalnie dla ciebie przygotuję znakomity egzemplarz.

Jak ktoś nie odróżnia klucza płaskiego od łyżki do bigosu, to zamiast mechaniki sprzedaje bajki o wychowaniu. Legenda.

Podziwiam, jak dużo pracy trzeba włożyć, żeby samochód był tak spartaczony w każdym możliwym miejscu. Po jednym dniu od zakupu auto od pana ‘specjalisty’ rozpadły się szczęki w bębnie, koło zablokowane — gratulacje za bezpieczeństwo. Klimatyzacja padła po dwóch dniach, bo ‘mistrz’ zapomniał o jakimkolwiek uszczelnieniu w układzie. W mieszku skrzyni biegów znalazłem… wełnę szklaną (serio, jak w ociepleniu poddasza), żeby tylko zagłuszyć hałas. Samochody zdrutowane tak, że mają dziury w podłodze, a wiązki elektryczne są poprzecinane i nawet nie pospawane. Kontrolki? Zaślepione, żeby nikt nie widział błędów. Żarówki — spalone. Klakson? Brak. Do tego handluje ‘terenówkami na spływy kajakowe’ — świetna bajka, bo tak naprawdę to idealny sposób na ukrycie, że auto mogło być zalane. Pan, który wyzywa innych od ‘szczyli’ i ‘wieśniaków’, a sam nie potrafi zrobić przy aucie nawet podstawowej naprawy, ale za to świetnie umie kłamać i zasłaniać się ‘kulturą’. Gratuluję poziomu partactwa i kreatywności w oszukiwaniu ludzi. Nie każdy potrafi zrobić z samochodu jednocześnie gruz, łódkę i pułapkę na życie. Brawo!

Mistrzu kultury osobistej, który krzyczy na żonę przy klientach i drze się przez telefon — naprawdę jestem pod wrażeniem tego ‘wychowania’, o którym mówisz. Rodzice na pewno są dumni z takiego ambasadora kultury i elegancji. Czysty burak.

Kultura, wychowanie i inteligencja na takim samym poziomie jak ta wiedza . Pogratulować rodzicom.