Mama M 2024-01-30 17:39:30
W Cytrynie mamy córeczkę w żłobku. Od września idzie do przedszkola. Mnóstwo tutaj opinii o przedszkolu, a myślę, że warto dodać też dwa słowa o żłobku. Córeczka zaczynała w młodszej grupie, gdzie ciepłe, cudowne ciocie towarzyszyły jej w radosnych chwilach pierwszych kroczków, wesoło kibicując i w tych trudniejszych, kiedy pojawiały się nowe zęby. Wtedy zawsze mogła liczyć na pocieszenie. Do tej pory jestem wzruszona tym, że dostałam filmik z pierwszych kroczków. Dzieci są dużo na dworze- rzeczywiście, musieliśmy uzupełnić garderobę, bo maluchy raczkują po matach na placu i potrzebują porządnych, wodoodpornych kombinezonów. Ale to mały problem w zamian za gwarancję, że prawie codziennie są na świeżym powietrzu. Ciocie czasem wychodzą też na spacer wózkiem- dopóki malutka była młodsza, jeździła w 4-osobowym wózku- to urocze, kiedy siedzi z innymi 4 bąblami. Jedzenie jest z cateringu i to był chyba jedyny minus- jesteśmy zwolennikami własnej kuchni. Niemniej zawsze dostawaliśmy menu, jedzenie było urozmaicone, sporo warzyw i owoców.
Dzieci codziennie mają angielski, jakieś zabawy, piosenki, zajęcia sensoryczne, czy robią prace plastyczne. Fajnie, bo dostajemy te pierwsze rysunki potem do domu. Nie ma występu na dzień babci i dziadka i trochę szkoda. Ale dzień mamy i taty zawsze jest celebrowany, chodzimy razem na warsztaty, które przygotowują ciocie. Byłoby fajnie, gdyby taka atrakcja spotkała też dziadków. Ale miło, że przygotowane są dla nich prezenty.