Piotr 2024-05-27 17:30:45
Omijać szerokim łukiem. Kompetencje tego "doktora" są bliskie zeru. Nie dość, że wizyta przełożona o 2 tygodnie, to jeszcze się spóźnił 2 godziny. Lekarz zakatarzony, chusteczki walające się po biurku, bez rękawiczek, bez maseczki itp.
Poszedłem do "doktora", z prześwietleniem kręgosłupa (z potocznie zwaną rwą kulszową), zwężenie międzykręgowe uciskające nerwy. Pomimo silnych tabletek przeciwbólowych, czekałem z bólem, na stojąco. Na samym początku wizyty, lekarz zauważył, że drga mi noga z bólu. Po czym stwierdził, że nadużywam alkoholu... Jestem osobą nie pijącą, mającą 3 miesięczne dziecko.
Powiedział, żeby pokazać gdzie boli. Odpowiedziałem ze od kręgosłupa, przez całą lewą nogę, aż do kostki. To kazał mi pokazać, a nie mówić.
Badanie - kpina
Zaczął mi wykrecać nogę, widział, że to bolało, ale stwierdził, że nic mi nie jest. Po czym zabrał sie za USG. Polegało to na sprawdzeniu kolan... A nie kręgosłupa... Po czym, nic mi nie jest, a cytuję: problem leży gdzie indziej...
Na moje pytanie, czy da mi skierowanie na rezonans, odpowiedział: "Dam do neurologa, a on stwierdzi czy zrobić ci rezonans głowy czy nie". Jaki rezonans głowy?! Ja tu z bólem kręgosłupa... "To może zleci też rezonans pleców... Dam panu kartkę z ćwiczeniami na plecy..."
Sprawa trafia do Rzecznika Praw Pacjenta.
Mam nadzieję, że nikt już nie natrafi na takiego "doktora". Poprostu brak słów.