OKAY PSYCHOLODZY I TERAPEUCI SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ

Odradzam to miejsce. Myślałem że oddaje dziecko pod opiekę profesjonalistom a okazało się zgoła inaczej. Moje dziecko chodziło na grupę wsparcia dla młodzieży. Dziecko było bardzo zadowolone w grupie znalazła wszystko co było jej potrzebne. Niestety właścicielka firmy postanowiła załatwić swoje prywatne sprawy KOSZTEM DZIECI!!! Nie mogąc usunąć jednego z dzieci ponieważ zgody na to nie wyraziła prowadząca grupę i zaoponowały także dzieci rozwiązała grupę ze skutkiem natychmiastowym.Prowadząca grupę otrzymała wytyczne od właścicielki i miała poinformować rodziców że likwidacja grupy jest podyktowana zbyt małą ilością dzieci.Nie zrobiła tego i poinformowała nas jak było na prawdę. Do końca pozostały dzieciom 4 spotkania. Właścicielka Okay złamała wszelkie zasady etyki zawodowej a przede wszystkim zasadę najważniejszą po pierwsze nie szkodzić. Mało tego tydzień po rozwiązaniu grupy na stronie poradni pojawiła się informacja że rusza nowa grupa dla młodzieży. Więcej nic nie trzeba dodawać.

Okay psycholodzy i terapeuci byli kiedyś wspaniałym miejscem gdzie pacjent otrzymywał nie tylko pomoc ale i serce. W tej chwili jest to kolejne miejsce na mapie gdzie najważniejsze są pieniądze a nie człowiek. Teraz częściej słychać o Okay w tv śniadaniowej czy innych mediach typu TikTok niż z pozytywnych opinii. Tak jak na początku mojej drogi z nimi byłam bardzo zadowolona tak pod koniec straciłam do nich zaufanie.Byłam zbywana, wyśmiewana moje problemy stały się nieistotne coraz częściej przekładane wizyty, niezgodności w płatnościach itp. Przestałam być ważnym pacjentem bo chciałam zakończyć terapię z własnej inicjatywy a to się nie spodobało. Z ogromną przykrością ale nie mogę polecić Okay psycholodzy i terapeuci.

Jako osoba która ukończyła kierunek związany z psychologią i znająca treść większości kodeksów stowarzyszeń zrzeszających psychologów zarówno w kraju jak i za granicą,pozwoliłam sobie trzy lata temu zaalarmować panią Maję o stanie jednej z jej pacjentek oraz o tym że jej zachowanie jest skrajnie nieetyczne-nawiązywanie kontaktów prywatnych z pacjentem,pisanie do nich po nocach smsów,wyżalanie się pacjentom(?!), manipulowanie nimi oraz namawianie ich do konkretnych działań(np:kłótni- nie rozmowy a kłótni z rodziną),prowadzenie terapii osobom z tej samej rodziny/przyjaciołom.To jest kilka punktów z długiej listy nadużyć pani Mai. Jednak pani Maja zignorowała moje sugestie kontynuując taką relację z minimum jedną pacjentką przez kolejne trzy lata. Ostatecznie pozwalała sobie na sceny zazdrości wobec tej samej pacjentki oraz inne toksyczne zachowania. I co zabawne tu nie chodzi o Okay psychologów a o samą panią Maję,która jak widać postanowiła bronić się całym zespołem ,co również jest mało etyczne. I to nie jest hejt nikt nie przeklina nie obraża personalnie,nie wyzywa i nie grozi pani Mai a powołuje się na fakty które można bardzo łatwo udowodnić.

Nie polecam. Bardzo się zawiodłem na tym miejscu. Moje dziecko uczęszczało na grupę wsparcia dla młodzieży która dawała jej ogromną siłę ,poczucie przynależności oraz bezpieczeństwa. Niestety z dnia na dzień właścicielka firmy rozwiązała grupę i kazała powiedzieć prowadzącej iż była to jej decyzja. Prowadząca grupę tak zrobiła twierdząc że rozwiązuje grupę ponieważ jest z byt mało osób(było 5) więc jest zbyt mały progres w terapii.Prowadząca jedna mimo zakazu szefowej poinformowała dzieci i nas rodziców jaki był prawdziwy powód rozwiązania grupy. Prawdziwym powodem rozwiązania grupy było to że właścicielka chcisła zmusić prowadząca do wyrzucenia z grupy jednej z dziewczynek i była to sprawa prywatna właścicielki która w ten sposób chciała się odegrać na matce dziecka.Prowadząca się nie zgodziła i grupa została rozwiązana .Ta „zemsta”omal nie miała tragicznego finału. Niestety nie pierwszy raz właścicielka załatwia swoje prywatne sprawy szkodząc pacjentom. Tydzień po rozwiązaniu grupy na stronie Okay pojawiła się informacja że startuje nowa grupa wsparcia dla młodzieży i serdecznie zapraszają. Moje dziecko już tam nie pójdzie bo stan jej zdrowia po tej sytuacji bardzo się pogorszył, straciła zaufanie do dorosłych którzy mieli się nią opiekować.