MARTA STEMPIN MAKEUP ARTIST

Jedno wielkie nieporozumienie. Nie polecam, wielkie rozczarowanie już po powrocie do domu, nie mówiąc już o kilku godzinach. Fryzura się rozpadła. I zapomnijcie dziewczyny o przeprosinach, nie mówiąc o czymś więcej bo na to możecie liczyć tylko od profesjonalisty a nie od Paniusi amatorki, która przy niepowodzeniu blokuje swoich klientów.

Cz. 1. Z całego serca ODRADZAM wykonanie usług u Pani Marty Stempin. W dniu panieńskiego miałam wykonywany makijaż i fryzurę ślubną - próbną, by móc sprawdzić efekt prac, m.in. trwałość wykonanej usługi. Fryzura się rozpadła przy siedzącym trybie spędzania wieczoru (już na wstępnie, gdy dziewczyny mnie zobaczyły widziały np. jasny wkład włożony w moje czarne włosy, wysuwające się wsuwki i wyprostowane włosy, gdzie wcześniej były loki), a co to by było gdybym tańczyła całą noc, jak to jest na weselu. I co z tego, że fryzura bardzo mi się podobała. M.in. panią Martę poleciła mi Pani Monika z Niezwykłego czesania – niestety, pełna zaufania, miałam nadzieję, że dokonałam najlepszego wyboru – niestety się pomyliłam. Mogłabym napisać elaborat, ale wypunktuję najważniejsze kwestie: - nietrwała fryzura, o czym wspomniałam na wstępnie (a to raczej podstawa przy tak ważnej okoliczności). Żadna panna młoda nie chciałaby przy pierwszym tańcu zastanawiać się czy zaraz fryzura się rozpadnie, a jak już się to stanie to co robić!!! Związać w kok???!!! Szukać fryzjera na sali?! Dodam, że włosy przygotowałam zgodnie z zaleceniami, a po wykonanej usłudze bardzo uważałam, by nic nie uszkodzić - użyty wkład dla blond włosów i na dodatek widoczny gołym okiem, przy ciemnych włosach (wysyłałam wcześniej zdjęcie, wiec to żadna tajemnica, ani zaskoczenie), na dodatek jasnobrązowe wsuwki też odróżniały się od koloru moich włosów (pozostała treść w kolejnym oknie ze względu na ograniczenie l.znaków)