KLINIKA WETERYNARYJNA GISZOWIEC BOJARSKI MARCIN

co nas spotkało to brak empatii, niechęć do wysłuchania opiekuna zwierzaka na temat aktualnego jego leczenia, a w zamian podkreślenie swojej wyższości co przyczyniło się do utraty kochanego przyjaciela.Nie polecam

Omijajcie to miejsce. W nocy szczeniak dostał ślinotoku, odrazu pojechaliśmy do weterynarza, niestety tylko tutaj było otwarte. Pan doktor po morfologii stwierdził zapalenie mózgu i chciał poddać psa śpiączce lub eutanazji! Wcześniej próbując nas namówić na badania za 2500zl. Zabraliśmy stamtąd psa i zawieźliśmy do kliniki gdzie okazało się że piesek zatrul się toksyną i po kilku dniach wrocil zdrowy do domu! Za kilka godzin pobytu w giszowcu, morfologie i bezpodstawne podanie leków na padaczke zapłaciliśmy ponad 1000zl. Jeśli chcecie ratować życie swoich zwierząt omijajcie to miejsce! Aż strach pomyśleć ile zwierząt zostało źle zdiagnozowanych.

Pseudo lekarz. Nawet nie potrafi psu dać kroplówki dożylnie tylko podskórnie i nie widzi w tym problemu, dodatkowo zapomniał psu wyjąć wenflon .wstyd. jeśli ktoś chce aby jego zwierzę było zdrowie omijajcie miejsce szerokim łukiem.

OK