Beata 2023-12-02 06:49:42
Adwokat przydzielony z urzędu. Moją winą jest moja naiwność. Wykorzystał to, zapłaciłam mu 900 zł gotówką nie dostając paragonu. Po interwencji pewnej osoby, oddał pieniądze przez kuriera. Od początku wiedział jak ta sprawa się skończy bo tak sugerował, zatem domyślał się, iż nie będzie mi potrzebny.
Kontynuując, zadawał mi pytania nie związane z tą sprawą, na siłę chciał reprezentować mnie w kwestii w której do niego nie przyszłam. Nota bene, nie chcę jej ruszać, niech tak zostanie, a kiedy byłam sceptycznie nastawiona, zachowywał się bezczelnie, pouczając, że źle robię.
Podczas rozmowy trochę o sprawie z którą do niego przyszłam, a trochę wtrącając się w inne rzeczy, nie pytany, wyjawił mi tajemnicę adwokacką osoby, którą przed chwilą się dowiedział, że ją znam.
Sam powiedział, że ma 70 lat i jest aktywnt zawodowo prawie 50 lat.
Nie adwekwatny język do 30letniej kobiety: zwracanie się do mnie per ty, dwuznaczne komentarze.
Podczas rozmowy zauważyłam, że zdarza mu się ignorować mnie.
W godzinach otwarcia kancelaria była raz zamknięta, powiedziałam mu to przy najbliższej wizycie, a on na to, że był u dentysty. Moja rada: wywieszamy kartkę na drzwiach.
Co jest najdziwniejsze, biurko jest wręcz zawalone obrazkami i certyfikatami religijnymi - jest rycerzem Kolumba.
Wniosek nasuwa się sam - czy tak zachowuje się wierzący w Boga 70letni adwokat?
Dlaczego jest akywny zawodowo?
Stanowczo odradzam.