"GASTRONOMIA" MICHAŁ KOZŁOWSKI

W dniu dzisiejszym i wczorajszym odbyłem podróż pociągiem Bolesław Prus 1804 z Warszawy do Poznania - Poznan Warszawa Postanowiłem, iż spróbuję "warsowego jedzenia" które podobno jest tak pyszne. Fakt smaczne było ale nie było smacznie podane. Pani Izabela która podała jedzenia nie przyniosła go na tacy tylko gołymi rękami gdzie paznokiec zachaczal o moją potrawę. Na domiar złego, byla jeszcze jedna pani z plakietka uczę się i gdy podszedłem do lady aby wziąć kawę na wynos obok mnie stały dwie panie które pytały o zamówienie do przedziału. Pani Izabela nakłaniała panie aby zostały w warsie przy stoliku gdyż cytuje "dla nas lepiej nie musimy chodzić aż tam" zamurowało mnie. Druga Pani zapytała tylko czy składając zamówienia są z danego wagonu i przedziału a Pani Izabela naskoczyla na nią mówiąc nie wpieprzaj sie ja sie zajmuje kasą. I w dniu wczorajszym i dzisiejszym słyszałem podniesiony glos na Panią która się uczy i rozdaje poczestunki. Aż przykro patrzeć aby dorosła kobieta wydzierała się i wyżywała na młodej dziewczynie.. Widać kto tu pracuje... Już nie pierwszy raz jade z panią która się uczy ale za lada poprzednim razem była Pani Katarzyna która ani razu nie podniosla na nią głosu tylko na spokojnie wytłumaczyła i na pewno nie przeklinała na sali gdzie było pełno gości. Pani Kasia w porównaniu do Pani Izabeli to złota kobieta. A Pani która się uczy jeśli to widzi proszę się nie dawać!! Jest pani silna i świetna robotę Pani robi! Powodzenia !