Gabinet Weterynaryjny GOWET Małgorzata Kempczyk-Wiśniewska

Chciałabym uczulić na powierzanie swoich zwierzęcych przyjaciół Pani Kempczyk. Przeprowadzała kastrację naszego kota i nie założyła mu kołnierza, ani nawet nie zasugerowała, żeby takowy nabyć (co nie byłoby problemem, nawet we własnym zakresie). Ufając jej wiedzy, odpuściliśmy temat. Niedługo po zabiegu kot zaczął popuszczać mocz, słabł, nie chciał jeść. Pojechaliśmy do Pani weterynarz i podano zwierzakowi leki, chociaż do końca nie było wiadomo jakie. Z kotem było coraz gorzej, więc postanowiliśmy skorzystać z pomocy innej kliniki. Okazało się tam, że z kotem jest bardzo źle i gdyby pobył w takim stanie odrobinę dłużej to moglibyśmy go stracić. Na koniec okazało się, że podano leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, co uśpiło dodatkowo czujność naszą i kota bo nie dawał oznak bólu. Sugeruję zachowanie czujności wszystkim tym, którzy powierzają swoich małych czworonogów pod tę opiekę. Dodatkowo utrudniony kontakt, odsuwanie odpowiedzialności (to akurat może lepiej, bo skorzystaliśmy z pomocy innej kliniki, która profesjonalnie zaopiekowała się naszym kocim przyjacielem). Niech to będzie dla Was przestroga, aby weterynarzy dobierać rozważnie :)