Artystyczna Dusza 2025-05-18 08:04:39
„Belski Bank – bal maskowy”
W Belsku Dużym, gdzie rośnie rzepak,
Bank jak teatr — a każdy to akt.
Na scenie trio bez blasku, bez cienia,
Za kulisami — decyzji więzienia.
Barańska rządzi, jak knur w złotym błocie,
Zamiast pomocy – chaos w banknocie.
Maciak – przeszłość ma grubą jak teczka,
Ale dziś tylko gra rolę pioneczka.
Bator? Z tylnego siedzenia wciąż gada,
Naplet prawd wszelakich, co nikt nie składa.
A nad tym wszystkim, z cieciem na oku,
Szef grupy producenckiej w półmroku.
To jemu ślą raporty, spojrzenia i dusze,
Choć powinni dla rolników trzymać muszkę i musze.
Tu układ goni układ, jak w złym serialu,
Na kredyt dla chłopa – pięć warstw protokołu.
Pomoc? Nie – to słowo na czarnej liście,
Za to znajomi robią z banku boisko i wiście.
Zamiast wspierać tych z pola, z błota i trudu,
Przepisują majątki, składają cuda.
A rolnik – ten prawdziwy – zostaje z niczym,
Bo ważniejszy jest kontakt niż faktury i przyczyn.
Współczucie? Kompetencja? To pojęcia z bajki.
Tu liczy się układ i wzajemne znajki.
A ci, co powinni być podporą wsi,
Stali się jej ciężarem, co dzień po dniu gni.
Lecz pamiętajcie, stołki nie są wieczne,
Słoma z butów — to nie ozdoba na wietrze.
Lud patrzy, słyszy, rolnik zapisuje,
A czas sprawiedliwości... już się szykuje.